Moje dzisiejsze „skróty” wiodły bardzo okrężną drogą przez chaszcze nad rzekę za miastem. Wszystko przez Sysunię i jej wątek o chaszczach i mokradłach Jest tam przepiękny kawałek dzikiej przyrody, objęty rezerwatem, tzw. Lisia Góra . Drzewa żyją i umierają niemal bez ingerencji człowieka, wiele starych ogromnych dębów.
Na wierzbach nad rzeką znalazłam ogromne ilości hubiaków (chyba) o niezwykłych kształtach:
Bardzo dawno tam nie byłam, a dziś żałowałam, że mam tak mało czasu. W duchu liczyłam też na czareczki, ale tych chyba muszę poszukać gdzie indziej