W sobotę wybraliśmy się z kolegą do lasu na poszukiwanie przygód ale także ciekawych gatunków grzybów Celem numer jeden było zwiedzanie ciemnego bukowo-dębowego lasu w którym na początku roku przegnały mnie dziki. Dzików niestety nie było ponieważ w pobliżu odbywała się wycinka drzew… po drodze jednak spotkaliśmy po raz pierwszy w naszej okolicy stado pięknych jeleni z dorodnym bykiem na czele… piękny widok a ile narobiły hałasu… Niesamowite Jeżeli chodzi o grzyby, nie było najgorzej. Na każdym kroku pachniało czosnkiem, byliśmy z kolegą zdumieni że takie małe grzybki mogą mieć tak intensywny zapach. Mowa tutaj o twardzioszku czosnkowym Największą niespodzianką były gwiazdosze, najprawdopodobniej potrójne (?) oraz mądziaki psie, spotkałem je drugi raz w życiu ale pierwszy raz w takich ilościach I tak sobie spacerowaliśmy cały dzień zachwycając się pięknem przyrody…
Było też sporo sromotników smrodliwych, ach ten zapach muchy go uwielbiają!
Kolega zapytany z czym kojarzy mu się zapach twardówki anyżkowej odpowiedział że z cukierkami które można kupić podczas odpustu
Trafiło się jeszcze kilka borowików, zapewne ostatnich… na zdjęciu jeden z nich
A tak było w lesie
bonusik
już zacieram ręce na nadchodzący weekend
pozdrawiam