Udostępnij:
Po poniedziałkowym boletusku, na pewno moim ostatnim w tym roku, wpadłam wczoraj do lasku na chwilę już z aparatem no i naiwną nadzieją, że mimo że trochę śniegu poprószyło, może jednak. Wyszło jednak na to, że naiwna jestem. Zamiast prawuska – ucho Judasza. Tyż piknie.
Dzisiaj o 7.00 było – 8. Wpadłam na chwilkę małą do lasu a tam…
Wszystko sztywne, karnie stoi na baczność. Nawet sysunie „posiwiały”.
Dzisiaj o 7.00 było – 8. Wpadłam na chwilkę małą do lasu a tam…
Wszystko sztywne, karnie stoi na baczność. Nawet sysunie „posiwiały”.
Wyświetleń: 294
Udostępnij: