Wczoraj wybrałam się do lasu nie licząc na jakieś specjalne zbiory, bo i w moim lesie ostatnio zastój. Ot tak: połazić, poobcować z przyrodą, zbić kilka zbędnych kalorii… Zastanawiałam się nawet, czy brać koszyk, ale w sumie się przydał.
Wybrałam się wczesnym rankiem. Wschód słońca podziwiałam wprawdzie w mieście, ale też był fascynujący.
nie mówiąc już o lesie, skąpanym w pierwszych promieniach słońca
Najpierw przeszłam się po części mieszanej z przewagą liściastej, ale tam nie znalazłam w zasadzie nic, poza kilkoma koźlarzami czerwonymi w moich znajomych miejscówkach. Na fotkach prezentuję od razu również te z innej części lasu:
Ukłoń się Państwu
Może mnie nie zauważą…
Dopiero jak przeszłam do części iglastej ( głównie jodłowej), coś się zaczęło pojawiać. Spotkałam miłą parę grzybiarzy i trochę sobie wspólnie ponarzekaliśmy, potem znaleźliśmy po maślaczku, potem ja znalazłam czerwoniaczka, a Pan Grzybiarz, idąc go obejrzeć, omal nie rozdeptał maleńkiego borowiczka, potem Pani Grzybiarka, chcąc mi pokazać, że rósł obok tego pięknoroga, grzebnęła patykiem i wygrzebała następne 2 maluchy, no i humory się wszystkim poprawiły
Nie chcąc przeszkadzać w poszukiwaniach pożegnałam się i przeszłam przez drogę … wprost na olbrzyma. Że olbrzym, to w zasadzie się okazało dopiero po wykręceniu go z ziemi, bo był z tych, u których cały urok tkwi w trzonie Trzeba było dwóch moich dłoni, żeby go objąć. Opisuję, bo zdjęcia z emocji spaliłam Ale Państwo Grzybiarze dali się wciągnąć w sesję zdjęciową |Miły Panie Grzybiarzu- jeśli Pan czyta nasze forum, a sądząc z rozmowy to tak, to bardzo proszę o przesłanie udanej fotki
Grzybki rosną raczej z rzadka, trzeba się dobrze nachodzić: nie ma przerośniętych, rzadko się trafiają wyrośnięte, ale jest sporo maluszków: borowików, głównie usiatkowanych, ceglastych, koźlarzy czerwonych, maślaczków, znalazłam też gromadkę żółtych, kurek, pojawiły się też kolczaki obłączaste ( po raz pierwszy wzięłam do spróbowania).
Jakiś gwiazdozbiór?
Znalazłam też kilka podgrzybków brunatnych, których nie mam na fotce, ale najbardziej ucieszyły mnie te:
I dwie kanie: jedna w stanie ostatecznego rozkładu, a druga rozłożyła mi się w rękach
W każdym razie wczoraj było w lesie chyba więcej grzybiarzy, niż grzybów, ale dobrym symptomem jest to, że głównie malutkie, więc chyba lada dzień zacznie się pojaw/ wysyp
Dziś jako bonusik bajka:
Za górami, za lasami, wcale nie tak daleko, bo pod Rzeszowem, drzewa rosną koroną do dołu i można bujać w obłokach