Kolejna moja relacja z lasu z 2 połowy września więc już widać światełko w tunelu…
Zostały mi jeszcze dwie a w październiku to byłam chyba ze 2 razy w lesie i to przelotem.
Znowu moje lasy, kierunek na Turek ale grzybów już mniej niż poprzednio niemniej wróciłam zadowolona, że nie ma dużo do obierania
Na pierwszy ogień idą jak zwykle konkrety.
Ten mały kociak towarzyszył nam przez całe grzybobranie od miejsca gdzie zostawiliśmy samochód.
Wrócił z nami w to samo miejsce i gdzieś czmychnął.
Niżej zbiory, już tylko grzecznie w 4 ujęciach a miałam ze 24
I pozostałe grzybki.