W dniu 21 września pojechałam z córką i jej ekipą na kolejne grzybobranie.
Bolało mnie gardło i łapało mnie przeziębienie ale nie odpuściłam.
Zbiory mieliśmy niezłe, gorzej ze zdjęciami, bo nie miałam sił, żeby się ciągle schylać i zająć fotografowaniem.Czułam się coraz gorzej.
A szkoda bo niektóre okazy były bardzo ładne.
Pięknie prezentowały się muchomory czerwone, szczególnie jak rosły na otwartej przestrzeni. Zrobiłam im kilka fotek.
Oczywiście koszykowce też były, borowiki , koźlarze, podgrzybki, dość dużo jak na nasze tereny kurek.
Moje kolejne spotkanie z biegaczem, tutaj pilnował podgrzybków.
Spotykałam też inne grzybki, których nie pozyskuję a niektóre z nich są jadalne.
Na koniec nasze zbiory.
Reszta w galerii, do której zapraszam chętnych: