Zapowiadają przymrozki, czyli to ostatnia szansa na jesienne grzybki. Odespałem pracowity tydzień i o 12:00 byłem w lesie. Najpierw sprawdziłem borowikowe miejscówki, tam oczywiście pustka, następnie odwiedziłem środek lasu, a może coś się trafi przypadkowego i znowu nic. Więc udałem się na obrzeża, gdzie można trochę przestrzeni zobaczyć i pełną piersią oddychać. Skraj lasu to ja lubię, z jednej strony las z drugiej niekończąca się przestrzeń i można tak sobie spacerować bez końca, przy okazji grzybki zbierając Z grzybkami nie jest źle, wszystkiego po trochu można znaleźć, aparat przewietrzyć, lecz przy tej pogodzie, ja swoim kompaktem nie miałem szans ładnych fotek porobić, więc go rzadko używałem.