Wygrzebałam się już z sierpniowych newsów więc mogę spokojnie przejść do wrześniowych.
Na pierwsze grzybobranie pojechałam w dniu 5 września. W lesie było sucho i rewelacji się nie spodziewałam ale coś tam wpadło do koszyka.
Pojechaliśmy w południe a wypad trwał 3 godziny. Trafiło się trochę koźlarzy, zajączków, kurek i podgrzybków i tylko jeden koźlarz pomarańczowożółty, nad czym bardzo ubolewałam bo lubię te grzybki fotografować.
Ponieważ grzybobranie przebiegało spokojnie i bez żadnych atrakcji ( co zdarza mi się dość rzadko) przechodzę do prezentacji znalezionych grzybów.
Na koniec moje zbiory i widoczki, które oglądam po wyjściu ze swojego lasu.
Reszta fotek w mojej galerii: