Ja w październiku postanowiłam odwiedzić „swoje” ozorki dębowe nad jeziorem.
Wybrałam w tym celu piękny, słoneczny dzień bo po cichu miałam jeszcze nadzieję na borowiki, które tam rosły ostatnio w tej alei dębowej.
I się nie pomyliłam bo znalazłam i jedne i drugie a na dodatek jeszcze inne grzybki: drobnołuszczaki jelenie, podgrzybki, muchomory itp
Te wypady nad jezioro włączyłam już do swojego stałego repertuaru wyjazdowego tym bardziej, że po drodze przejeżdżam przez ogromne kompleksy leśne otaczające Powidz, gdzie rosną grzyby, czego nie mogę ominąć obojętnie.
Ozorki miały się dobrze, było ich dużo i w różnych fazach rozwojowych. Od młodych po stare już nieźle zalatujące
Oczywiście nie omieszkałam też powęszyć za borowikami nad jeziorem.
W miejscu, gdzie mieliśmy zaparkowany samochód dojrzałam jakiegoś borowika w czapce Napoleona
Tak mi się skojarzył, bo kapelusz mi przypominał tę czapkę.
Wprawdzie z lokatorami ale prezentuję go tutaj jako ciekawostkę. Aż dziwne, że go nikt wcześniej w takim miejscu nie wypatrzył?
Ostatnia miniaturka pokazuje jego położenie.
Pięknie się prezentował drobnołuszczak z podgrzybkiem w parze na jednym pniu.
Były też inne grzybki, tylko na kartę aparatu i oczywiście kilka kań ale tym razem obyło się bez szaleństw.
Natomiast na leśnych przystankach po drodze tym razem nic ciekawego i konkretnego nie spotkałam. Jedynie czasznica workowata, jakaś ciżmówka, czubajka gwiażdzista, drobnołuszczak.
Reszta fotek w galerii, zapraszam.