Wczoraj przedreptane dwa lasy w 5,5 godziny. Z tym, że jak są grzybki to drepcze się w miejscu, jak nie ma to cały czas do przodu . Trochę kilometrów wczoraj zrobiłem, bo wybrałem się do dużego nieznanego mi lasu. Ogólnie na początku kiepsko to wyglądało, las nieprzyjazny do spacerowania. Dopiero na końcu piękny teren, duże brzozy, buki, delikatna trawa, elegancko, tylko grzybków brak . Były tylko muchomory rdzawobrązowe w dużych ilościach i czerwieniejące, tak myślę, ale ich nie znam to nie zbieram aczkolwiek zapach mają przyjemny. Myślę, że w sezonie mogą pojawić się piękne kozaki. Ciężko nie będzie tam dojść lub wjechać rowerem od strony gdzie wyszedłem .
Później szedłem Ścieżką Poetów. Nie wiem skąd ta nazwa, jeszcze rok temu jej nie było.
Trafił się taki rarytasek sromotnik smrodliwy.