Wczorajszy poranek po popołudniowej burzy obudził się zamglony i senny.

Wczorajszy poranek po popołudniowej burzy obudził się zamglony i senny.
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Wczorajszy poranek po popołudniowej burzy obudził się zamglony i senny. Pomyślałam [naiwnie], że skoro trochę temperatura spadła, w lesie nie będzie źle. Zanim do niego doszłam, pławiłam się we mgle. Udało mi się nie nadepnąć na nogi biesiadującym na łące bocianom.

   

W lesie było owszem, nastrojowo, ale powietrze przesycone wilgocią i parno, przy tym dość ciemnawo. Spały nawet śliniki, gdy zobaczyłam pierwsze kurki a potem…. bardzo ciekawe kolorystycznie śluzowce na gałązkach brzozowych.

   
   

Postanowiłam zahaczyć o las, w którym nie bywam, ale było tam tak stromo i ślisko, że po sforsowaniu jednej górki, odpuściłam sobie. Zresztą powitał mnie gościnnie – pierwszym w życiu piaskowcem kasztanowatym [R].

   

Wróciłam w sprawdzone rewiry. Po raz pierwszy w tym roku w znanej miejscówce znalazłam borowiki klinowotrzonowe [R], ale fotki wyszły z kategorii „marność nad marnościami” i grzybówki, podejrzewam, że różowe. I inne grzybaski.

   
   
   
   
   
   
   
Było sporo gołąbków zielonawych, ale te tym razem :pirat: a nie :fotka: :mrgreen: [Pobawiwszy się w Pawła, kontynuuję :D ] Teraz będzie o pazerniczeniu.

   
   
   
I na koniec muchomorki i uchówki ośle. :mrgreen:
   

Gdy wracałam zziajana i czerwona jak upiór Kremla, spotkałam w pełnym słońcu poranne bonusy. :) :papa:

Wyświetleń: 669


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dodaj komentarz