Moja wczorajsza wyprawa była bardzo udana jeśli chodzi o koszykowce. Grzybki co prawda występowały punktowo, ale owe punkty były całkiem zasobne Liczyłem co prawda na więcej wynalazków, no ale cóż, nie można mieć wszystkiego
Zaczęło się od siedzunia, którego żuki już nieźle podgryzły
Trochę dalej natrafiłem na maślaki żółte, które zostawiłem w lesie, bo mam takie na podwórku, jak by co
Następnie trafił się ciekawie wybarwiony siedzuń, który pojechał ze mną . Po drugiej stronie wykrotu rósł mały, już „normalnie” ubarwiony drugi siedzuń. Ten był za mały na przejażdżkę i został w lesie.
Obok rosła „spłukana” kania
Potem na skarpie otaczającej pewien staw natrafiłem na stadko czubajek kań, większość jak na zdjęciach, ale były też i starsze.
Kolejne kilka kilometrów nie przyniosło żadnego grzybka. „Straty” powetowała mi pewna rodzinka ( 11 sztuk ) piaskowców modrzaków, wypatrzona na rowie leśnej drogi
„Czasoodległość” do następnych grzybków była dość krótka, a grzybki były z wyższej półki
Za niecały kilometr postanowiłem zejść z drogi i zerknąć w pewne podmokłe miejsce. Oczywiście owo miejsce, w tym czasie, „podmokłe” było tylko z nazwy. Na jego obrzeżach natrafiłem na kilka koźlarzy
Oddaliwszy się troszkę od wyschniętego mokradła w las sosnowy natrafiłem na pierwsze stadko podgrzybków brunatnych. Zaskoczony ich liczbą i zdrowotnością poszedłem za ciosem, czyli zacząłem węszyć po jednolitym borze sosnowym, na co wcześniej bym sam nie wpadł Okazało się to bardzo dobrym posunięciem, bo trafiłem jeszcze kilka okazałych grupek podgrzybków i gdyby ich zdrowotność nie pogorszyła się znacznie, nie miał bym się jak zabrać
Było ich tyle, że nawet odrzucenie m/w połowy owocników zmusiło mnie i tak do reorganizacji bagażu
Zapakowawszy się jakoś postanowiłem dużym łukiem obrać kierunek na dom. Na pierwszej prostej trafiło mi się jeszcze stado maślaków ziarnistych, ale dałem sobie z nimi spokój
I to zasadniczo tyle co udało mi się trafić podczas wczorajszej wyprawy. Na koniec jeszcze kilka grzybków, które trafiły tylko na kartę aparatu