W moim lesie wszystkiego po trochu, wszystkiego, oprócz kani i maślaczków ( tylko kilka maślaczków żółtych): borowiki, głównie szlachetne, ceglaczki, kurki, muchomory czerwieniejące… Pojawiły się wreszcie podgrzybki, niektóre wyrośnięte ponad zwykłą miarę, a mimo to zdrowe. Mnie jednak najbardziej cieszyły koźlarze czerwone i pomarańczowe, szczególnie te rosnące w grupkach
Przyjemnie się chodzi, jak coraz to jakiś grzybek podnosi adrenalinkę, nawet zmęczenia i upału się tak nie czuje. Tylko szkoda, że sporo trzeba odrzucić z uwagi na wkładkę mięsną, nawet niektóre czerwone były z lokatorami
Teraz po niemal całej nocy spędzonej przy obróbce całe mieszkanie pięknie pachnie suszącymi się grzybkami, a ja lecę do wątku kulinarnego odszukać ten przepis na sałatkę pomidorowo- grzybową
bonusik