Dziś wprawdzie szału nie było, ale takim borowikiem szlachetnym wypada się pochwalić
Pełna dominacja:
Byłem przepatrzyć kolejny bielski las i nie rozczarowałem się. Borowiki są, co cieszyło mnie niemal jak zimny Budweiser. To jeszcze nie wysyp, lecz fachowiec poszukiwacz, wiedzący gdzie szukać, nawet na trzeźwo, wyjdzie z lasu z 1/3 kosza. Okazy młode, zdrowotność 100 %, nadżarte trochę przez nie znające świętości ślimaki. Były też ceglasie i coraz liczniejsze podgrzbki brunatne, jednak król był jeden. Według mojego skromnego i życzeniowego scenariusza, oceniam ten sezon jako wielce udany i rozwojowy, czego i Wam życzę.