Wróciłem z pracy, od rana miałem zamiar ruszyć do lasu na grzyby, lecz w pracy musiałem chwile przeczekać bo duża burza przyszła akurat na 15. W domku byłem po 16 gdy się już ubrałem wziąłem sprzęt, a z za lasu czarna chmura wyszła i musiałem przeczekać kolejna burze, wiec ruszyłem kilka minut po 17, czułem, że i tak mogę jeszcze nie wejść do lasu, a będę musiał wracać, ale ryzyk fizyk jak to się mówi. Nigdy nie liczę czasu ani metrów do lasu, lecz dziś to była gonitwa, 85s szybki truchtem mam do lasu z domu Jeszcze nie wszedłem do lasu a już na polanie
a w lesie same
, byłem może z 45min i pod spodem efekty, nie będę się rozpisywał, bo jeszcze muszę je ogarnąć, a potem półfinał MŚ. Więc kilka fotek a ja lecę