Mój wczorajszy wyjazd pod względem grzybowym był „godny ubolewania” , ale nie był nastawiony na „zbiory”, więc się nie popłakałem
W lesie same „maluszki”, więc koszyczek pusty. Dziś można sobie tylko pooglądać, na smakowanie przyjdzie jeszcze czas.
Zachęcony ostatnim „zbiorem” ceglasi z minionej niedzieli, przemierzyliśmy w czwartek spory obszar lasu, odwiedzając niemal wszystkie znane mi miejscówki ceglasiowe.
Efekt? Pustki totalne!
Jeden ceglastopory maluszek – pozostwiony do podrośnięcia, przyschnięty maślak i kolejny żółciak siarkowy.
Susza…