Wczorajszego ranka pobudka 4.00 , 4.30 już nasza trójka siedzi wygodnie w autku – kierunek Pogórze Ciężkowicko -Rożnowskie. Celem wypadu są jak zwykle w tamte strony Prawdziwki , choć po cichu liczę na innego grzybka , którego daaawno już w większych ilościach nie znalazłem. Nasza trójka, czyli ja , mój synek Tymek , oraz senior rodu – mój tata. Zaraz po przyjeździe , choć w lesie jeszcze było całkiem ciemnawo – dało się wypatrzeć duże zgrupowania żółciutkich kurek – niestety w większości drobniuteńkich , stanowczo nie nadających się do koszyka. Coś tam jednak udało się zebrać największych okazów, niestety , na fotki było stanowczo za ciemno. Zbierając sobie kurki , podchodzimy mozolnie pod strome zbocze , przez gęsty las zaczynają przebijać się pierwsze promienie wschodzącego słońca. W pewnym momencie widzę jak pięknie padają na pięknego grzyba.
Podchodziliśmy dalej , każdy co jakiś czas podnosił pięknego borowika , zeszliśmy w las troszkę mieszany , nie tylko iglasty , i w pewnym momencie widzę wystające z ziemi zapałki
Udało się znaleźć ich kilka – to właśnie na nie liczyłem wybierając to miejsce do polowania na kapeluszaste 
Później pojawiały się jeszcze kolejne prawdziwki , podgrzybki.
A na koniec przy samym zejściu do auta – trzy piękne okazy Szyszkowca łuskowatego
Potem tylko jeszcze 45 km autem do domu , śniadanie i na 12 do pracy…
Darz bór !
