Czas podsumować pierwszy tydzień października we Wrzosowej Krainie.
Przez ten czas odwiedziłem tereny położone w okolicach Pustyni Kozłowskiej tylko trzykrotnie.
Gatunkiem dominującym były podgrzybki, choć patrząc globalnie chyba na równi z gąską zielonką. Warto było zaglądnąć na miejscówki koźlarzowe – te zaskakiwały niejednokrotnie ilością i atrakcyjnością pod względem fotograficznym. Borowiki (a raczej „zdrowe” kapelusze) można było policzyć na palcach jednej dłoni.
Nie będę się rozpisywał; obrazki powiedzą więcej…
Zresztą; zapraszam do galerii:
Gwiton
Jak w bajce. Inne słowa zbędne.