Zatytułowałam tak tego newsa, bo tak mi się skojarzyło a zaraz wyjaśnię dlaczego?
Mohikaninem nazwałam koźlarza pomarańczowożółtego, którego znaleźliśmy na grzybobraniu w dniu 20 października 2013 roku. Te koźlarze już dawno się u nas wykruszyły a tu taka niespodzianka sprzed kilku dni? Na dodatek był w znakomitej kondycji.
Okaz był wyjątkowy i rósł na otwartej przestrzeni więc był bardzo widoczny.
Narobiliśmy hałasu, bo o tej porze trafić takiego koźlarza to frajda nie lada.
Niżej prezentuję jego fotki.
Tego ” mohikanina” uznałam za główną atrakcję grzybobrania ale inne grzybki też się trafiały. Jakieś koźlarze, podgrzybki, zabłąkany maślak i oczywiście gąski niekształtne i zielonki.
Znalazłam też kolejne boczniaki i chronione sarniaki sosnowe.
I oczywiście inne, mniej czy bardziej jadalne grzybki.
Na koniec, zwyczajowo prezentacja zbiorów.
Reszta zdjęć w mojej galerii: