Wczoraj po obiedzie ( niedziela zajęta była na komunię, bez% ) postanowiłem odwiedzić ceglaczkową miejscówkę. Jak się okazało był to ostatni gwizdek, bo po niektórych to już tylko ślad został
.
Znalazłem ponad 30 ceglaków, ale połowa to się nawet do zdjęcia nie nadawała, tak że do „koszyka” trafiło tylko 8 sztuk, dodatkowo w domu niektóre pozbawione zostały części masy
W tym samym lesie natrafiłem dodatkowo na spore stadko kureczek, które oczywiście zostawiłem w spokoju
Po drodze trafiłem jeszcze na młodego, nadrzewnego „koszykowca”, którego również zostawiłem w spokoju
Ogólnie w lesie mizerota, choć może się to zmieni po dzisiejszej wielkiej burzy. Poza wyżej pokazanymi gatunkami w lesie trafiłem tylko na małą grupkę grzybówek