Nowa miejscówka

Nowa miejscówka
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Galeria foto

10 październik okazał się dla mnie szczęśliwy.
Dopisała zarówno pogoda, jak i grzyby a była ich duża różnorodność. :ok:
Zrobiliśmy sobie rajd po lasach powidzkich , gdzie zatrzymywaliśmy się na znanych nam już miejscówkach a przy okazji odkryliśmy kolejną, którą już włączyliśmy do swojego repertuaru. ;) Z racji tej, że spotkaliśmy na niej rydze, kanie, czubajki gwiaździste, podgrzybki i tuż przy drodze piękne borowiki.
Ale zacznę od początku. :)
Pierwszym grzybkiem, który rzucił mi się w oczy z okien samochodu była kania. Wyskoczyłam na pobocze z aparatem, bo mnie zainteresowała.
Prezentowała się bardzo ładnie dlatego „walnęłam” jej sesję zdjęciową. Obok niej rosła druga ale w miarę normalna. ;)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Ruszyliśmy w dalszą drogę i kolejny przystanek. Miejscowość Kania ale kani tym razem tam nie było. Za to trafiło się kilka borowików, koźlarzy, maślaków i muchomorków.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kolejny przystanek i następny borowik ale tylko pojedyńczy. Ten przystanek nie okazał się zbyt owocny. :(

Obrazek Obrazek

I wreszcie nowa miejscówka. Ta mnie powaliła na łopatki. Ja wpadłam do lasu po jednej stronie asfaltowej szosy a mąż po drugiej.
Obie strony okazały się bardzo owocne. Na mojej zaczęło się kaniowe szaleństwo. Miałam szczęście spotykać na tym wyjeździe ciekawe okazy kań.
Niżej kolejne, które wzbudziły moje zainteresowanie. :)

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

I te bardziej normalne. ;)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wychodząc z tego lasu, tuż przy przebiegającej w pobliżu drodze znalazłam też borowiki. :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Przeniosłam się na drugą stronę asfaltowej drogi, gdzie buszował już mój mąż. Wiedziałam, że musiało mu się trafić coś interesującego, bo już wcześniej usiłował mnie „przeciągnąć” na swoją stronę lasu. ;)
Sama się zdziwiłam, jak pokazał mi rydze. Te grzyby rzadko spotykam w naszych lasach a tam rosły. Zabrałam się za fotografowanie i dalsze poszukiwania a mąż co chwila znajdował całe rodziny podgrzybków brunatnych.
Zaczęła mnie przerażać ilość grzybów do późniejszego obierania, bo już zapełnialiśmy drugi kosz ale zbieraliśmy dalej.
Zgubiłam kolejny nóż i sweter, bo było bardzo gorąco więc go zdjęłam i nosiłam z kurtką w rękach.
O ilości zgubionych noży nie chcę już wspominać, kupuję takie do warzyw najtańsze, bo ciągle je gubię.
Ale do rzeczy. Niżej nasze rydze. :)

Obrazek Obrazek Obrazek

Na koniec mały rarytasik. Trafiliśmy na piękne borowiki. Rosły sobie blisko szosy w wiekowym lesie sosnowym.
Były naprawdę ekstra, nie mogłam się od nich oderwać. :ok:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Były też inne grzybki ale potraktowałam je bardziej marginesowo. Grzybki przepakowałam w 2 kosze i pojemnik w bagażniku samochodu.
Sfotografowałam je przy polu uschniętej kukurydzy. To był mój największy zbiór w tym sezonie grzybowym. :ok:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Galeria zdjęć też jest bardzo obszerna, z konieczności starałam się ją skrócić do minimum ale nie bardzo mi się udało. ;)
Zapraszam do oglądania pozostałych fotek. :)

Obrazek

Wyświetleń: 377


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

1 komentarz

Dodaj komentarz