Udostępnij:
Wczoraj zafundowałam sobie powtórkę z [sobotniej] rozrywki. Nie miałam już ochoty na kisielnice, trzęsaki i temu podobne, więc odrobinę zmienił mi się asortyment grzybowy. A że dziś jakoś nieszczególnie chce mi się gadać, niech przemówią fotki.
I niespodziewanie, przy samej leśnej, piaszczystej drodze… Warto było klęknąć przed wrośniakiem, żeby je dojrzeć.
I walentynkowy akcent na koniec:
Wyświetleń: 160
Udostępnij: