Moje sidzińskie przygody… ciąg dalszy

Moje sidzińskie przygody… ciąg dalszy
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Moje sidzińskie przygody… ciąg dalszy,,

Wczoraj miałem chwilę luzu (po narodzinach córeczki trudno o to :) … ale teściowa pomaga :-) ), więc wybrałem się z Krakowa w jedynym, słusznym kierunku… Do Sidziny!
W lesie, można powiedzieć… SAME KOZAKI!!! :grzyb1: … Nie wiem, czy można uznać to za wysyp? ale było tego 30szt zdrowiutkich+ kilkanaście w gorszym stanie w ciągu dosłownie pół godziny?
Dominowały babki… (jak to ba babki – dominują nasze życie :lol: … ale trafił się też pomarańczowożółty i czerwony…)


 

Choć i szlachetnych kapeluszy nie brakowało… :borowik:


 

Były też podgrzybki brunatne… Szczególnie zaintrygowała mnie ta rodzinka… :borowiczki:

 

Ceglasi było niewiele… Większość zdążyła już uschnąć… :(

 

Bardziej zaintrygował mnie ten okaz… największy jaki widziałem w swojej krótkiej karierze grzybobiorcy… :fotka:

Jakaś koralówka.

 

No i wracając do Krakowa „zahaczyłem” na chwilę o myślenickie tereny… tutaj słabo z wyjątkiem…
No tak,,, czubajki! :brawo:
Czubajki czerwieniejące i czubajki gwiaździste.
Czerwieniejące i gwiaździste zostawiłem… mimo że w wysokim lesie… ale licho nie śpi… a podobno były zatrucia ogrodowymi.. Niech sobie rosną…

No i to by było na tyle…
Darz grzyb!

 

SlavoYo24

 

 

 

 

 

Wyświetleń: 918


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dodaj komentarz