Pozwolę sobie raz jeszcze wszem i wobec pochwalić się dzisiejszym spotkaniem.
Moi kochani, oto pierwsze 'zielonki’, jakie spotkałam w okolicznych lasach!
Cudne, prawda?
Spotkałam też pięknego siedziunia sosnowego:
I, co bardzo mnie ucieszyło- pierwszy raz spotkałam sarniaka sosnowego. Niestety w szczątkowej wersji. W dodatku jakiś pseudogrzybiarz go kopnął, więc tym bardziej był w opłakanym stanie. Tak czy inaczej- bardzo mnie ucieszyła możliwość spotkania go na żywo i podziwiania z bliska niesamowitych kolców
Trafiały się też opieńki i podgrzybki, ale w tych okolicach na wiele więcej nie liczyłam.
Zielonki sprawiły, że mogę określić ten sezon 2015 za wybitnie udany!