Udostępnij:
W sobotnie przedpołudnie udałem się do tych samych lasów, w których buszowaliśmy w środę z Wiesławem i Jurkiem.
Wtedy, ze względu na dość późną porę, nie obeszliśmy wszystkich miejscówek i to właśnie one stały się celem mojej dzisiejszej wizyty.
W lesie, jak przystało na tą porę roku, zero konkurencji.
Wilgotność ściółki? Bardzo niska, sucho niemiłosiernie.
Dlatego, żeby znaleźć podgrzybkowe ostatki, trzeba się sporo nachodzić. Młodych grzybów nie widać.
Jeśli w sobotni wieczór nie popada, tak jak prognozowali, będę musiał odłożyć na dłuższy czas koszyk i zapomnieć o takich zdjęciach, jak te dzisiejsze.
Zdrowotność podgrzybków znowu spadła do ok. 50% .
Młodsze i mniej wysuszone będą na sosik, resztę dosuszę naturalnie. Na słoneczku.








Wtedy, ze względu na dość późną porę, nie obeszliśmy wszystkich miejscówek i to właśnie one stały się celem mojej dzisiejszej wizyty.
W lesie, jak przystało na tą porę roku, zero konkurencji.

Dlatego, żeby znaleźć podgrzybkowe ostatki, trzeba się sporo nachodzić. Młodych grzybów nie widać.
Jeśli w sobotni wieczór nie popada, tak jak prognozowali, będę musiał odłożyć na dłuższy czas koszyk i zapomnieć o takich zdjęciach, jak te dzisiejsze.
Zdrowotność podgrzybków znowu spadła do ok. 50% .
Młodsze i mniej wysuszone będą na sosik, resztę dosuszę naturalnie. Na słoneczku.




































Pozdrawiam
marios232, Nowa Dęba, podkarpackie
Wyświetleń: 1472
Udostępnij: