W lasach nie mogłam w tym roku poszaleć to przynajmniej mam miejskie grzybki.
Sama się nie spodziewałam, że tyle grzybów można namierzyć w mieście i to nie w parku ale na ulicach i osiedlu.
Na początek żagiew łuskowata sprzed naszego bloku.
Dalej łuskwiak, chyba złotawy fotografowany w różnych okresach czasowych na wierzbie. Najpierw 14.10.2016 a potem 26.10.2016
Kolejny grzyb to berłóweczka frędzelkowana rosnąca na osiedlowym trawniku w dużych ilościach.
To moje pierwsze spotkanie w realu z tym grzybkiem, kompletnie się tego nie spodziewałam. Część była powyrywana i skopana ale niektóre się uchowały. Wzięłam parę do domu, żeby sfotografować z bliska. Zdjęcia z 11.10.16 oraz 28 i 29.10.16
Zrobiłam im fotki jeszcze całkiem niedawno bo 09.11.2016
Kolejne grzybki to znowu łuskwiaki pewnie złotawe rosnące w centrum miasta.
Zdjęcia z lampą i komórkowe bo już się ciemno robiło z 30.09.2016.
I zrobiłam im jeszcze raz zdjęcia, jak już się mocno rozwinęły w dniu 19.10.16.
Na pniaku koło parkingu rośnie prawdopodobnie szaroporka podpalana.
Uszak bzowy, niedaleko mojego bloku.
Kolejna szaroporka podpalana w drodze do sklepu, znowu przed moim blokiem.
Jeszcze namierzyłam kiełkującego błyskoporka promienistego. Tak uważam, bo kiedyś rósł na sąsiednim drzewie, które już wycięli to pewnie się przerzucił na inne drzewo. Podejdę tam za jakiś czas, jak będzie większy.
Boczniaki pokażę już w oddzielnym poście bo za bardzo się rozwinęłam.
Wszystkie zdjęcia robiłam telefonem komórkowym bo to przypadkowe znaleziska i nie byłam na nie przygotowana.
Dorzucę tu jeszcze boczniaki z mojego osiedla, które zostały na miejscu właśnie przez usytuowanie tuż przy ruchliwym rondzie.
Co również pokazałam na zdjęciach.
Rosły też nisko i jakiś pies też mógł je odpowiednio ” potraktować” a szkoda bo nadawały się od nóż