Wybrałem się dziś pierwszy raz w tym roku na moją grzybową trasę w Grotnikach. Chociaż chyba powoli powinienem przestać nazywać ją grzybową, bo w zeszłym roku nie działo się na niej absolutnie nic, to dzisiejszy spacer jakoś również nie napawa optymizmem na tegoroczny sezon Zaniepokoił mnie fakt, że pomimo całkiem mokrego początku roku w lesie jest strasznie sucho, aż wszystko trzeszczy i strzela pod nogami. Czy to tylko te grotnickie lasy ostatnio są tak wysuszone? Jak z Waszymi lasami, które odwiedzacie w tym roku? Odwiedziłem stałe miejsca oraz miejsca, które wizualnie pasują mi na smardzowe, ale jedyne co jako tako nadawało się do zdjęcia to:
Trochę słabo, co? Oprócz tego kilka małych skupisk niewyrośniętej, wysuszonej maślanki wiązkowej. Zeszły rok był fatalny, ale o tej porze były przynajmniej zdrowo i ładnie prezentujące się właśnie maślanki, czernidłaczki, łuszczaki, drobnołuszczaki. Dość szybko zrezygnowałem z dalszego spaceru.
Po południu natomiast odwiedziłem wuja w Rosanowie, a tam na działce pod jabłonią 12 smardzów jadalnych
Co prawda to nie żadna leśna miejscówka, ale przyjemnie się fociło
Dziś niezbyt chętnie, ale wstałem wcześniej i pojechałem połazić po lasku nie wyjeżdżając poza Łódź. Pierwszy raz do niego zawitałem, więc nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale domyślałem się z Waszych doniesień, że mogę liczyć w nim na smardzowate. I faktycznie były. Pomimo, że na pierwszy egzemplarz trafiłem dopiero po jakiejś godzinie, a na kolejne również musiałem czekać kolejną godzinę, to nie czułem zirytowania i znużenia, bo las całkowicie dla mnie inny i widać było, że jak nie smardze, to ma się szansę na znalezienie jakichś innych ciekawostek. Jeżeli chodzi o smardzowate to jest to dla mnie debiut, dlatego wybaczcie, że nie do końca wiem, które dokładnie gatunki wpadły w mój obiektyw i wszystkie nazywam je smardzowatymi Oto pierwszy z nich i mega radość po jego dostrzeżeniu:
Czułem, że prędzej czy później jakiegoś dorwę, bo jakoś te tereny tak mi pasowały po cichu na smardze Niestety była tylko jedna sztuka, a porządnie obszedłem rejon dookoła. Trochę zacząłem kumać, w jakim otoczeniu można znaleźć smardzowate, bo szedłem dość długo dalej wzdłuż brzegu niskiego lasu, który tak trochę z sadem mi się kojarzył i jak wszedłem w wysokie sosny uznałem, że trzeba wybrać inną drogę, bo tam raczej niczego ciekawego nie znajdę. Trochę cofnąłem, zawinąłem trochę w głąb i od razu wpadłem na solidną rodzinkę
:
Później przy drodze znalazłem 2 okazy hmm też jakiegoś smardzowatego, ale jakiego? :
Po 3 godzinach kierując się do samochodu napotkałem jeszcze kilka sztuk:
Jak wspomniałem, las dość pozytywnie mnie zaskoczył, bo co jakiś czas trafiał się jakiś grzybek, czy to naziemny, czy nadrzewny. Przynajmniej wówczas, gdy chodziłem, po niskim lesie liściastym, bo jak zaczynał się fragment samej brzozy, albo dębu, albo sosny to lipa totalna.
Do tego żaby, rozkwitające konwalie i … baraszkujące ślimaki
Reasumując, fajnie chociaż trochę zrozumieć miejsce występowania smardzowatych, aczkolwiek i tak może być dla mnie ciężko znajdować nowe miejscówki, bo patrząc na mapę staram się wybierać jak największe z możliwych lasy, a widzę, że smardze lubią jednak chyba inne klimaty.