U Macieja po winobraniu

U Macieja po winobraniu
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Winobranie się skończyło (całe szczęście dla portfela), wczorajsze Derby Ziemi Lubuskiej też już minęły, to dziś na odpoczynek postanowiłem się wybrać na mały rekonesans po lesie. Po przyjechaniu na miejsce i kilkominutowym spacerku szok :o nie licząc dwóch maślaków i jednego skapcaniałego podgrzybka totalne bezgrzybie :placze: myślę sobie przynajmniej trochę spaceru będzie, człowiek pooddycha świeżym powietrzem, ale jednak jakieś grzybki by się przydały co tu robić i tu myśl pójdę tam gdzie mnie jeszcze nie było. Zawsze omijałem to miejsce z dala mieszkańcy okolicznych wsi nazywają je „Lisią górą” myślę pójdę, sprawdzę, najwyżej nic nie znajdę. Po drodze trafiłem kilka ładnych fotogenicznych grzybków ( myślałem że wejście pod górę zajmie mi najwyżej kilka minut, najwyraźniej przeceniłem swe możliwości, a raczej góra je zweryfikowała, bo zajęło mi to blisko 15 min). Zanim znalazłem jakiekolwiek wejście w te gęstwiny obszedłem górę chyba z każdej strony ale jak już wszedłem w te brzozowe przecinki jakaż była moja radość same koźlarze i borowiki ( a wszyscy mówili ze tam nic nie rośnie). Tak więc wyprawę uważam za udaną i na pewno tam wrócę :) Ale jak na razie mój pojedynek z „Lisia górą” 1-0 dla mnie :D Kilka fotek z wypadu.
I życzę pięknych zbiorów i ślicznych fotek wszystkim.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Autor relacji : Maciej ZG

Wyświetleń: 1788


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

1 komentarz

Dodaj komentarz