Udostępnij:
Wygospodarowałam dziś godzinkę by sprawdzić, co w mojej prawuskowej miejscówce słychać. Dzień, rankiem chłodny i mglisty, koło południa okazał się pięknym, typowo jesiennym dzionkiem. W lesie wilgotno i kolorowo od różnych grzybasków.


Niestety w „prawuskowie” pustki.
Wychodząc z niej, zdegustowana takim obrotem sprawy, niemal nie rozdeptałam zroślaków-podgrzybków. Co ja Wam będę mówić, znacie to uczucie, gdy micha cieszy się Wam na widok grzyba. I nagle wzrok wyławia z igliwia kolejną brunatną łepetynę i kolejną, kolejną, kolejną.
Bezcenne. 


W sumie na paru metrach kwadratowych znalazłam kolo 30 podgrzybków.
Ale las dziś miał dla mnie jeszcze jeden prezent: wreszcie dostrzegłam szyszkolubkę kolczastą. Niestety tak mnie ta radość ogłupiła, że nie obfociłam jej doszczętnie. A tak długo jej wypatrywałam!
Niestety w „prawuskowie” pustki.




W sumie na paru metrach kwadratowych znalazłam kolo 30 podgrzybków.

Następnym razem obiecuję się poprawić. Tylko kiedy to będzie?
Wyświetleń: 125
Udostępnij: