Udostępnij:
Nie mogłam się doczekać soboty, chociaż rokowania nie były najlepsze. Po przymrozku babcia Wiśnia zawyrokowała, że nie ma po co iść do lasu. Przytaknęłam grzecznie a pomyślałam: ja tam zawsze mam po co. I poszłam. W lesie ani żywej duszy, a pogoda piękna, cieplutko, bezwietrznie. I co rusz coś ciekawego.
I jeszcze bonusy: moje ulubione chrobotki i… diabelski grzybek.
Wyświetleń: 273
Udostępnij: