Wczorajszy wyjazd nie był wcale planowany… Wizyta u Jurka i propozycja podróży do Mielca. Prawdę mówiąc nie pamiętam, czy kiedykolwiek byłem w tej miejscowości, dlatego pomyślałem sobie czemu nie… Oczywiście, jako że Jurek jak i ja kochamy las i grzyby, przy okazji podróży po drodze wstępowaliśmy na bardzo krótko w przydrożne lasy.
Pogoda nie rozpieszczała – Kraków pożegnał nas burzą, a po drodze co chwile padał deszcz.
Pierwszy napotkany las to tylko jedne wysuszone grzyby…
Kolejne lasy były piękne aż chciałoby się dłużej pochodzić.
Co prawda tych grzybów, które planowaliśmy znaleźć, nie znaleźliśmy, ale kilka gatunków grzybów wpadło pod mój obiektyw.
Spotkałem też troszkę pięknych kwiatów oraz zobaczyłem co mróz zrobił z drzewami…
Wracając miałem okazję pofocić kilka ciekawych „obiektów” takich jak Elektrownia Połaniec , piękny pomnik w Opatowcu i działający jeszcze prom.
W drodze do Krakowa towarzyszyła nam już piękna słoneczna pogoda…
W lasy Podkarpacia warto będzie wpaść jak z grzybami ruszy się bardziej… Jurek dziękuje za mile spędzony czas.
Zazdroszczę. A u nas w okolicy Wałbrzycha totalne zero,bardzo sucho