A ja dzisiaj, zdaje się, znalazłam kilka ładnych gniazdek gąsówki fioletowawej, obfotografowałam nawet, pozachwycałam się kolorem i… zostawiłam w lesie
Ogólnie po dzisiejszej wyprawie mogę stwierdzić, że las nie odpuszcza i grzybiarze też nie Sporo ludzi w lesie, labirynty wydeptanych ścieżek, a ściółka zryta, jakby przeszło stado dzików. A grzybki są… dla wytrwałych Albo dla tych, co chcą połączyć przyjemne z pożytecznym, z dużą przewagą tego pierwszego, tzn. rozkoszowania się słońcem, powietrzem, cudownym barwami jesiennego lasu… Tak dobrze skryte, ze trzeba chodzić noga za nogą i z nosem niemal przy ziemi.
Dziś wpadło mi do koszyka wszystkiego po trochu: dużo podgzrybków (tylko popatrzcie, jak sprytnie schowane)
kilka wyrośniętych prawdziwków, kilka czerwoniaczków i maślaczków
i ponad 40 kani i gwiaździstych. Niestety, te starsze lekko przemrożone i zwilgotniałe, ale też sporo młodych
Wygląda na to, że opieńki dopiero zaczynają się u nas pojawiać
Oczywiście królują wszechobecne urokliwe muchomory i lisówki
Pod korzeniami świerku, rosnącego nad rowem, wpadło mi w oko coś takiego, nie mam pojęcia co to takiego:
I jeszsze maloty;