Jutro chyba też skoczę na jakiś spacer

Jutro chyba też skoczę na jakiś spacer
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Niecały miesiąc temu zwiedzałem nowy dla mnie las na wschód od Łodzi, który nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia. Ale to była część lasu po jednej stronie drogi. Czytałem o rezerwacie z lasem bukowo-jodłowym po drugiej stronie, ale jego zwiedzenie odkładałem sobie w czasie. Po wczorajszej podpowiedzi uznałem, że może czas najwyższy ;) Niestety, albo pudło, albo nie trafiałem w odpowiednie miejsca, aczkolwiek momenty były i na pewno las z większym potencjałem, niż jego część zwiedzana w poprzednim miesiącu i może tam jeszcze kiedyś zajrzę.

Zwiedziłem obszar rezerwatu, ale las bukowo-jodłowy to chyba określenie na wyrost, bo jodeł tam jak na lekarstwo. Las mocno przejrzysty, poszycie bardzo suche i nudne pod względem grzybów – czasem jakieś mleczaje się trafiały, gołąbki, maślanki czy muchomory.


 

Po wyjściu z rezerwatu szedłem dalej i już było o wiele ciekawiej. Co prawda było sporo gęstwin, ale były miejsca, gdzie dało się wejść i trochę rozejrzeć. Tam była odczuwalna wilgoć i widać było od razu, że klimat bardziej sprzyjał grzybkom. Trochę więcej jodeł i dębów. Spotkałem nawet klasyczne koszykowce: borowik szlachetny, podgrzybek brunatny i koźlarz, stawiam na dębowego. Swoją drogą coś ostatnio mam szczęście do spotykania koźlarzy z czerwonymi kapeluszami i oby tak dalej ;) Wszystkie tylko na kartę, podgrzybki i prawdziwki pewnie robaczywe, a z jednym średnim koźlarzem to co ja bym miał niby zrobić :P


 

Najbardziej jednak cieszę się z poznania nowych gatunków, tj. zasłonak białofioletowy i purpurowoblaszkowy, kruchawica aksamitna, coś z lakówek, czy nowe dla mnie mleczaje. A tak to standardowo gołąbki, maślanki, łuszczaki, drobnołuszczaki.







I to by było na tyle, niestety ani śladu ceglaków, na których nowe miejscówki poluję.

Małe bonusy:

 

Ogólnie straszna duchota. Od rana fajnie w lesie, całkiem rześko, dużo rosy na trawie, ale im bliżej południa tym ciężej w lesie wytrzymać. Do samochodu wróciłem z bólem głowy i ledwo dysząc z gorąca. Ale jutro chyba też skoczę, na chwilę chociaż, na jakiś spacer. Jeszcze kilka dni upałów i na szczęście za tydzień już ma się ochłodzić, ale tu jeszcze deszcz jest na gwałt potrzebny!

 

Wyświetleń: 840


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dodaj komentarz