I jak tu nie kochać lasu?

I jak tu nie kochać lasu?
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Sobotnie słońce wabiło skutecznie, więc już o 9.19 robiłam pierwszą fotkę dzwonkówce wiosennej, wdzięcznie zwanej wieruszką. 2,5 stopnia + i wiatr, to niestety nie było zbyt miłe, zwłaszcza dopóki nie weszłam do lasu. Oczywiście poszłam odwiedzić moje tajemnicze pezizy, tym razem zamarznięte na kość.

Mogłabym wyliczać, czego nie znalazłam, ale sobie [i Wam] tę listę daruję. Bo przecież znalazłam trochę okazów cieszących oko. Wrośniaki różnobarwne, skórniki szorstkie, kisielnice trzoneczkowe, łzawnik rozciekliwy, łyczniki ochrowe, rozszczepki, które uwielbiam za ich urodę. :)

Kwiatów w lesie jeszcze nie namierzyłam, przeszłam nawet kawałek nad rzeczką, że może tam, ale poza śledziennicą na drugim brzegu :x niczego nie wypatrzyłam. Za to całkiem inaczej wyglądała sprawa ze skrzydlatymi przyjaciółmi. :)


Muszę się pochwalić, że po raz pierwszy udało mi się zrobić dłuższą sesję płochliwej sójce. :) Zdecydowanie największą frajdę sprawił mi jednak niejaki Chuck Norris ;) strzegący jakiegoś czyrenia. :lol:

I jak tu nie kochać lasu? :papa:

Avatar użytkownika
Sysunia

Wyświetleń: 307


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dodaj komentarz