Niejednokrotnie już pokazywałam uszaki bzowe rosnące na klonie przed moim blokiem. Obserwuję je cały czas i w różnych fazach rozwoju oraz różnych warunkach atmosferycznych.
Mają już swoją historię.
Bywają okresy kiedy całkowicie zasychają i zdawać się mogło, że już nie odbiją ale dają sobie jakoś radę i ciągle się odnawiają.
Najładniej się prezentują po deszczu. Są wtedy wręcz bordowe, grube i mięsiste.
I takie je upolowałam 2 dni temu po opadach deszczu. W swojej najlepszej fazie rozkwitu.
A że rosną też w sumie nietypowo bo gromadnie to swoje obserwacje postanowiłam zaprezentować na forum.
Zanim zaczął padać deszcz uszaki były pomarszczone i w gorszej kondycji.
Natomiast zimą wyglądały następująco:
Niedawno odkryłam z drugiej strony bloku kolejne uszaki. Ktoś część uszkodził i zerwał a pozostałości jeszcze się trzymały.
Spotkałam też parkę uszakową, którą fotografowałam w czasie deszczu i na drugi dzień. Ta z drugiej fotki już zaczęła się marszczyć bo pogoda się zmieniła i nie padało.