W ubiegłym tygodniu pojawiły się borowiki w Borach Dolnośląskich.
W minioną niedzielę 22.09.2013, pomimo niezbyt wczesnej pobudki, przekonaliśmy się z Jolą, że trafiliśmy w apogeum. Ludzi w lesie było dużo ale każdy wychodził z pełnym koszem tych smakowitych i fotogenicznych grzybków.
Dlatego w poniedziałek 23.09.2013 „uderzyłem” ponownie w magiczny zagajnik…
Mżawka co jakiś czas podlewała runo leśne. Borowiki rosły, „jak na sterydach”.
Bardzo przyjemnie się zbierało – wystarczyło się schylić po jednego, by kątem oka widzieć kolejny błyszczący, mokry kapelusz.
Tego dnia napełniłem mój kosz w rozmiarze XXL + anużkę, której zawartość przełożyłem do kosza w rozmiarze S
Wczoraj 25.09.2013 już nie było tak kolorowo…
Tłumy, które przeczesywały magiczny lasek spowodowały, że wolałem odetchnąć i przespacerowałem się na wydmę przeglądając ściółkę na wyższym lesie.
Ilości młodych borowików już nie są takie jak na początku tygodnia (chłodniejsze noce też tu mają znaczenie), choć zapewne istnieją miejsca, gdzie można trafić na własne Eldorado.
Gwiton, jak ja ci zazdroszczę, jaka wielka szkoda, że nie mogę być teraz w Borach Dolnośląskich, bo zbieranie grzybów to moje hobby. Mieszkam w centralnej Polsce, ale też nie narzekam – w ostatnich dniach zdarzyło się, że nawet 102 borowiki przywiozłam z jednego grzybobrania. To chyba oznacza, że sezon borowikowy w pełni w całym kraju! Twoje fotografie są znakomite, a grzybeczki niezwykle fotogeniczne. Ja też robię zdjęcia moim znalezionym grzybusiom. Pozdrawiam ciebie i Jolę – udanych grzybowych łowów, bo pogoda będzie sprzyjać.