Wczoraj uporczywie szukałem choćby gołąbków, by wreszcie czegoś więcej z lasu wynieść
Ale pierwszy raz w tym roku wyniosłem cokolwiek: trochę kurek i pierwsza jajecznica zaliczona
Odwiedziłem 2 lasy.
W pierwszym dosyć mocno mokro, ale jedyne co znalazłem to gromadkę pięknorogów i jednego drobnołuszczaka.
W drugim lesie również mokro, ale gdyby nie jeden fragment lasu, to nic bym nie znalazł.
To jedno miejsce to to, w którym tydzień temu znalazłem i zostawiłem po jednej kępce kurek i łuszczaka.
Widać, że nie ma za dużo śmiałków do chodzenia po lesie, bo tych kępek nikt nie ruszył, a grzybki były już wyrośnięte
Początkowo kurki chciałem ponownie zostawić, ale w okolicach zacząłem spotykać kolejne żółte maluchy, zatem zapadła decyzja o powrocie i zebraniu wszystkich napotkanych
Jak się okazało ten obszar lasu był o wiele bardziej obudzony pod względem grzybowym, bo co chwilę spotykałem maślankę wiązkową, ruliki, drobnołuszczaki i inne.
Aczkolwiek to nie szczyt moich marzeń, bo to miejsce na koźlarze i borowiki… no ale kurkami też nie pogardzę
Przeszedłem się też po sosnowej miejscówce na gołąbki, ale niestety brak.
Optymizm jest, bo w lasach naprawdę mokro, więc obyśmy zdążyli się nacieszyć grzybami rurkowymi zanim przyjdą letnie upały i znowu wszystko wyschnie