Już się tak przyzwyczaiłem, że jak jestem u dziewczyny to muszę wskoczyć do pobliskiego lasu… no lasku bo lasem to ciężko nazwać. Trochę sosenek, trochę brzóz i kilka innych gatunków różnistych krzaków. Dzisiejszy półgodzinny spacerek wyglądał tak:
gąska ziemistoblaszkowa – Tricholoma terreum
żagiew zimowa – Polyporus brumalis
płomiennica zimowa Flammulina velutipes
buławka rurkowata Macrotyphula fistulosa
boczniak ostrygowaty Pleurotus ostreatus
oraz dwa gatunki, których nie potrafię rozpoznać – pierwszy grzybek rósł na urwanej gałązce, niestety nie wiem jakiego drzewa. Te maluchy rosły na liściu Olszy
Uszaczek kosmaty i Typhula, zapewne T.setipes, pełno jej teraz.