Wczorajszy 2-godzinny późnopopołudniowy spacer: borowików już wprawdzie zostało dla mnie bardzo niewiele, ale te, które znalazłam, są piękne i zdrowe. Uchowało się kilka czerwoniaczków i bardzo dużo małych, zdrowiutkich maślaczków, takich akurat do słoika Rosną też gromadnie pieprzniki trąbkowe i podgrzybki złotawe- te rzadko zbieram, bo zwykle są mocno zarobaczone, ale te wczorajsze były bardzo ładne, aż się prosiły do koszyka
Natomiast dzisiaj miałam miłą niespodziankę: zajrzałam do mojego pobliskiego zagajnika, znalazłam kilka koźlarzy czerwonych, stwierdziłam, że pojawiły się już gąski i zasłonaki pospolite, których tu w ubiegłym roku było pełno:
po czym wypuściłam się na zwiady jakąś drogą, przy której rosły ogromne, stare topole, jakieś modrzewie, dalej krzaki mirabelkowe i takie tam… Spodziewałam się raczej jakichś ciekawych widoków, niż grzybów, ale nagle mnie zamurowało: