Nieporęt
19-10-2013
Wyjeżdżając ze znajomym po 8 rano nie byliśmy pewni zarówno pogody, jak i obecności grzybów w lesie. Niby popadało dzień wcześniej, ale czy to wystarczy, aby sprawić sobie małe conieco na sos do kopytek…? Sprawdźmy!
Wchodząc do lasu już można było poczuć niezwykłość zarówno miejsca, jak i czasu. Poranna mgła osadziła się na obrzeżach i mieliśmy wrażenie, że wchodzimy do mistycznego miejsca, nie myliliśmy się…
Im bardziej w głąb, tym piękniejsze widoki
W międzyczasie zaczęły się pojawiać pierwsze grzybki:
Przechadzając się wgląb lasu mgła zaczęła zanikać, a słońce na dobre zaczęło wspinać się ku zenitowi ukazując jednocześnie piękno polskiej jesieni.
Po drodze zauważamy kolejne grzybowe 'miniaturki’, więc zmiana obiektywu na makro i uwieczniamy:
I w końcu upragnione podgrzybki
Oraz trochę niezidentyfikowanych obiektów grzybniętych:
Idąc dalej poprzez tereny typu:
natrafiliśmy na parę fotogenicznych okazów:
I tak zleciała sobota na łonie natury z aparatem i koszykiem w ręce. Na pewno nie ostatnia sobota w lesie w tym roku
Więcej smaczków Galeria: [Drzwi do Lasu #4] Nieporęt (19.10.2013)