Udostępnij:
Dzisiaj słońce rozświetlające błękit, ciepło, inny las, inny nastrój. Dosłownie miałam wrażenie, jakby wszystko wokół mi mówiło: „I cóż, że grudzień?” Pierwsza sympatyczna sytuacja miała miejsce przed wejściem do lasu, gdy po raz pierwszy ciągle biegający tam psiak pozwolił mi się pogłaskać. A podejść miałam już kilka. A w lesie…
Wiadomo, co cieszy najbardziej. Grzybki rzadkie albo po raz pierwszy spotkane gatunki. I dzisiaj miałam farta! Pierwsza randka z rozszczepką kloszową. Jest śliczna.
Ale cieszą też inne okazy: łycznik białawy, próchnilec gałęzisty, żylaki.
Nie zawiodły także „sysunie”.
Nie wiem, czy to dobra wiadomość ale jeszcze nie doszłam do końca pierwszego lasu. Ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi. No może jeszcze kolorowy bonusik na koniec.
Wiadomo, co cieszy najbardziej. Grzybki rzadkie albo po raz pierwszy spotkane gatunki. I dzisiaj miałam farta! Pierwsza randka z rozszczepką kloszową. Jest śliczna.
Ale cieszą też inne okazy: łycznik białawy, próchnilec gałęzisty, żylaki.
Nie zawiodły także „sysunie”.
Nie wiem, czy to dobra wiadomość ale jeszcze nie doszłam do końca pierwszego lasu. Ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi. No może jeszcze kolorowy bonusik na koniec.
Wyświetleń: 283
Udostępnij: