Dopadło mnie paskudne przeziębienie, ale kiedy wczoraj zobaczyłam , wbrew prognozom, to piękne słońce i radosna wiosenną aurę, to stwierdziłam, że nic mnie lepiej nie uleczy, niż leśne olejki eteryczne i postanowiłam sprawdzić, co też słychać w moim lesie, czy też się tyle dzieje, co u moich znakomitych Poprzedników
A dzieje się
Najpierw zaskoczyła mnie droga: mimo, że temperatura dochodziła do +10 stopni, droga przypominała dobrze utrzymane lodowisko:
Potem „Festiwal żółtek” : mnóstwo trzęsaków pomarańczowych. Co ciekawe: wiele wypatrzyłam również wysoko na gałęziach drzew stojących
Brzózka z niezliczoną ilością białoporków i parę innych nadrzewniaków, ciekawy pniaczek z wrośniakami w różnej fazie rozwoju: jedne już się rozpadaja na mąkę, a już rosną śliczne młode.
Aż dotarłam do moich „pniaczków obfitości” Obserwuję je zawsze, ilekroć jestem w lesie, ale takiej obfitości gatunków naraz się nie spodziewałam