Udostępnij:
Sobota – dzień leśnych pokus. Dzisiaj wydawało się, że nic z nich nie będzie, bo pijąc poranną kawę i rozwiązując zagadki z okolic Buska Zdroju zerkałam za okno, a tam siąpił sobie deszczyk. Na szczęście koło 10. zaczęło się wypogadzać. Tego mi było trzeba! Miałam plan – dotrzeć do mojej Chrobotkowo-Podgrzybkowej Krainy. No nie, żebym 12. grudnia zamierzała podgrzybków szukać. Ale jakby tak się trafił jakiś… Ale nie uprzedzajmy wypadków. Droga daleka, karta pojemna. Damy radę!
Czas mija szybko, gdy ciągle coś ciekawego przykuwa uwagę. I zagapiłam się, zapomniałam powiedzieć, że od dłuższej chwili jesteśmy w Chrobotkowo-Podgrzybkowej Krainie. O chrobotkach będzie w innym temacie, fotki jeszcze nie dotarły do albumu. Pogoda zaczyna się psuć. Wieje, e no powiem więcej, duje jak diabli. Mam tylko nadzieję, że mnie las czymś ciężkim po łepetynie nie zdzieli. I zdzielił. 13.05. 12. grudnia. Boletus badius.
No cóż, nie powiem, uczucie piękne. Potem znalazłam jeszcze drugiego, ale był „lekko wczorajszy”.
To jeszcze nie koniec znalezionych dzisiaj grzybków, ale reszta – mam nadzieję – wkrótce. Jakby co, fotki są już w galerii. Ups! Zapomniałabym o bonusie.
Każdy ma Everest na własną miarę.
Czas mija szybko, gdy ciągle coś ciekawego przykuwa uwagę. I zagapiłam się, zapomniałam powiedzieć, że od dłuższej chwili jesteśmy w Chrobotkowo-Podgrzybkowej Krainie. O chrobotkach będzie w innym temacie, fotki jeszcze nie dotarły do albumu. Pogoda zaczyna się psuć. Wieje, e no powiem więcej, duje jak diabli. Mam tylko nadzieję, że mnie las czymś ciężkim po łepetynie nie zdzieli. I zdzielił. 13.05. 12. grudnia. Boletus badius.
No cóż, nie powiem, uczucie piękne. Potem znalazłam jeszcze drugiego, ale był „lekko wczorajszy”.
To jeszcze nie koniec znalezionych dzisiaj grzybków, ale reszta – mam nadzieję – wkrótce. Jakby co, fotki są już w galerii. Ups! Zapomniałabym o bonusie.
Każdy ma Everest na własną miarę.
Wyświetleń: 458
Udostępnij: