Dzisiaj postanowiłem zajrzeć w tę część Stąporkowskich lasów, w której nie byłem w piątek. Borowików szlachetnych było tutaj mniej niż 2 dni temu w innej części lasu, ale za to ceglasie wyskakiwały co kilkanaście kroków i wpadały do koszyka szczęśliwe, że je odnalazłem. Szkoda, że pora była dosyć późna, bo wyszedłem z domu przed 15:00 i niestety po półtorej godziny zaczęło robić się już szaro w lesie, stąd i grzyby trafiałem już tylko słusznych rozmiarów. Nie licząc mikroskopowej wielkości ceglasi, które zaczynają porastać las oraz kilku ceglasiowych olbrzymów zostawionych na rozmnożenie, do domu przytargałem około 40 ładnych sztuk. Prawdziwków było 8 szt. + 2 młode podgrzybki i 1 kozak pomarańczowo-żółty.