Ceglastopore nie były w planie…

Ceglastopore nie były w planie…
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Wczorajszy nasz wyjazd w góry Beskidu Wyspowego miał być w 99% tylko turystyczny, mieliśmy zamiar iść w kierunku Mogielicy. Nie planowaliśmy wejścia na tą górę, bo w Krakowie musiałem być przed godziną 14. Wybraliśmy niebieski szlak i zaczęliśmy nim iść… Jednak zaraz na początku zagadaliśmy się, znaki szlaku jakoś nam „znikły”, ale widząc cel naszej wędrówki, wybrałem jedną z dróg leśnych, która prowadziła w kierunku Mogielicy.



Koło drogi widać było ostre cięcie drzew i zniszczoną ściółkę lasu… Widać gospodarka leśna ma tu swoje „priorytety”

Po jakimś czasie droga leśna połączyła się z drogą, którą wyznaczał niebieski szlak. Nie rozglądaliśmy się za grzybami, choć nie ukrywam, że oczy latały mi na lewo i prawo… Danusia oczywiście wypatrzyła dwa pojedyncze borowiki ceglastopore…

Nie braliśmy koszyka, ale anużka zawsze jest w plecaku… Pomyślałem sobie, że może przydadzą się na mały sosik lub do jajecznicy…
Zebrałem te dwa poćki i szliśmy dalej… Przy okazji fociłem piękne wiosenne kwiaty, motyle i inne grzyby…


maśkanka wiązkowa

Miałem okazję, widzieć między innymi, muchomory mglejarki w różnych fazach wzrostu. Jeden z małych owocników nawet zabrałem ze sobą, aby pokazać Wam, że dla grzybów najważniejsza jest woda:) w domu włożyłem nierozwinięty jeszcze owocnik do szklanki z wodą, a 10 godzin po tym z „jajka” wystrzelił młodziutki muchomor mglejarka…



Idąc szlakiem doszliśmy do miejsca, które dzięki regionalnemu programowi uzyskało funkcjonalny wygląd…

A dwie kapliczki ustawione na szlaku urozmajcają ten teren.

Miejscem, gdzie doszliśmy najdalej, była polana, leżąca na wysokości ok 900 metrów n.p.m. Do szcztytu było jeszcze tylko ok 300 metrów … Niestety, musieliśmy już wracać…

Idąc z powrotem, tym razem dokładnie niebieskim szlakiem, w pewnym momencie, na skraju drogi, zobaczyliśmy niemal równocześnie wielkie borowiki ceglastopore… Na obszarze 100 metrów kwadratowych było coś niesamowitego – prawdziwe eldorado poćcowe – borowiki: pękate, młode i jędrne… Co było robić, zaczęliśmy zbierać napełniając anużkę do granic możliwości… Miało być tylko na sosik czy do jajeczniczki, a zrobiło się tyle, że mam co zaprawiać przez dwa dni…



Wyprawa udana, przeszliśmy w ciagu 4,5 godziny 9,5 km, pooddychaliśmy świeżym powietrzem, zwiedziliśmy piękne widokowe miejsca i do tego zebraliśmy, jak się okazało po przepakowaniu anużki – kosz grzybów…
Awatar użytkownika

Zenit

 

Wyświetleń: 840


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dodaj komentarz