Było coś na sos, trochę maluchów, trochę śluzowców i inne

Było coś na sos, trochę maluchów, trochę śluzowców i inne
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Wczoraj przeszła dość ostra burza i do dziś zostało sporo kropelek tu i ówdzie.
    

Pan bocian podnosił wysoko nogi, żeby zbytnio nie pomoczyć eleganckich czerwonych kozaczków. ;) A propos kozaczków, to nadal jest ich sporo, ale zdecydowanie zmieniły się proporcje zdrowych i z lokatorami na niekorzyść tych pierwszych. W ogóle dziś miałam zamiar tylko odrobinę popazerniczyć [zamówienie na sos grzybowy do obiadu] a nastawiłam się na jakieś grzybowe „wynalazki”. Sporo czasu spędziłam z nosem przy ziemi [jak pies tropiący :lol: ], wskutek czego znalazłam parę maluchów: kubecznika, trochę śluzowców na pniach…

   
   
 

 

 

Koźlarze grabowe i borowiki usiatkowane. Z tych ostatnich trafił mi się taki oryginał, który przypomina mi rzecznika Jerzego z przeszłości. :lol: :lol:

  

 

 

I tu muszę :x :x na temat śliników, które zwę ślimorami i nie znoszę ich na równi z kleszczami, komarami, strzyżakami i innymi etatowymi uprzykrzaczami życia.

 

 

 

Chwytasz grzybka, by go wykręcić ze ściółki i czujesz coś miękkiego. Fuj! :x Niestety jest ich zatrzęsienie.
Skoro jesteśmy przy oślizgłościach :cry: to pochwalę się dzisiejszymi śluzowcami:

   
 

 

 

A skoro o grzybkach małych, to serwuję kubki dla krasnali ;) , twardzioszka obrożowego i inne ślicznoty mini.

   
   

 

 

Pora na muchomory…

   

 

 

Elitarne :placze: kurki…

  

 

 

Zatrzęsienie łuszczaka zmiennego…

   
  

 

 

Pojedyncze owocniki mleczaja grabowo- dębowego…

  

 

 

I obfitość gołąbków zielonawych. :tak:

   

 

 

Pewnie coś pominęłam, ale aktywnie spędzony dzień przypomina o sobie opadaniem powiek. :lol: Na koniec trochę koloru… :papa:

   

 

 

Awatar użytkownika

 

Sysunia

Wyświetleń: 499


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dodaj komentarz