Bory Dolnośląskie – relacja Gwitona

Bory Dolnośląskie – relacja Gwitona
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Witam po dłuższej przerwie… Gratulacje dla Wszystkich leśnych ludków :) za zdjęcia i wzbudzające zazdrość zbiory :)
Widzę, że jednym „się darzy” bardziej, innym mniej.
Taki, jakiś słaby ten rok grzybowo na „moich miejscówkach”. Nieznośne upały i brak opadów spowodowały zastój wszelakich grzybów; nie tylko jadalnych.
Lasy podlegnickie i Wrzosowa Kraina to tereny totalnego bezgrzybia.
Pustynia Kozłowska chyba w pełni zasłużyła teraz na „swoją nazwę”. Przyroda wygląda na umęczoną długotrwałą suszą! I nic dziwnego, ze grzyby nie rosną, skoro od dłuższego czasu opady skutecznie omijają ten rejon Borów Dolnośląskich. Wczoraj przemierzyłem spory obszar, odwiedzając miejscówki borowikowe, koźlarzowe i podgrzybkowe.
Tragedia, żeby nie powiedzieć – dramat. Wytrwałość, odrobina szczęścia, grzybiarski instynkt, znajomość terenu i kilometry w nogach – to recepta na pojedyncze sztuki przedstawicieli świata fungów. Grzyby występują jedynie tam, gdzie jakiekolwiek krople deszczu nie zostały zatrzymane przez korony drzew.
Rezultat: 14 borowików, 10 maślaków i jeden rydz, który po przecięciu kapelusza okazał się zamieszkały. Jak nigdy dotąd połasiłem się na kilka sitarzy, żeby „wzbogacić” mieszankę, którą wykorzystaliśmy do przyrządzenia pierwszego grzybowego sosu w tym sezonie (o majowych ceglasiach i czerwcowych kurkach zdążyłem już dawno zapomnieć).
Oto kilka migawek ze spaceru:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
Gwiton

Wyświetleń: 637


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dodaj komentarz