Borowikowego raju ciąg dalszy

Borowikowego raju ciąg dalszy
Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dziś znów postanowiłem odwiedzić moje nowe borowikowe miejsce, które tak miło zaskoczyło mnie 2 dni temu. Dziś jednak leciałem typowo na pazerniaka, aby nasycić się szukaniem i zbieraniem grzybów, na tyle, aby jakoś przeżyć nadchodzące 5 dni w pracy w oczekiwaniu na kolejny weekend ;)
Niestety dziś już ludzie nie pozwolili mi nacieszyć się leśną samotnością i kilka osób spotkałem po drodze. Niektórzy nawet z rowerami ładowali się w tereny, w których nawet piesze przeciskanie się sprawia trochę problemów. Jednakże nie było źle, wydaje mi się, że swoje nazbierałem.
W lesie pojawiłem się dopiero po godzinie 7 (dość późno jak na mnie, ale Narzeczoną do pracy trzeba było odwieźć – takie poświęcenie :P ).
Idąc żwawo główną leśną drogą w kierunku mojego docelowego miejsca już nieźle zacząłem: 6 szlachetnych i 1 koźlarz, w sumie wszystkie wypatrzone z drogi. Pomyślałem sobie, że zapowiada się wyśmienicie :ok:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Po dojściu na moje już konkretne miejsce dość szybko okazało się, że jednak nie będzie takiego szaleństwa, jakiego się spodziewałem. Chyba nieźle przetrzepałem lasek 2 dni temu, bo większość znalezionych prawusków to były małe pypcie. Na początku jedynie trafiłem na 2 dosyć ciekawe, bardziej wyrośnięte owocniki.
Obrazek Obrazek

Reszta to małe baryłeczki, lub średnio wyrośnięte borowiki.
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Mimo mało dorodnych chodziłem po lesie z dużą ciekawością. W poprzednim niusie wspominałem, że lasu nie da się przejść jakimś schematem, bo jest za bardzo poplątany. Dlatego dziś się po prostu go uczyłem, by nie gubić się w nim za często. Dziś niestety po raz kolejny zdarzyła się sytuacja, że wyszedłem na jakąś leśną drogę, ale przy jakimś charakterystycznym punkcie (była nią akurat wielka pajęczyna z kroplami deszczu) i wszedłem z powrotem w gęstwinę leśną z zamiarem przebicia się zupełnie na drugą stronę jodłowego lasu. Jakim zdziwieniem było, gdy po prawie godzinie kluczenia wyszedłem dokładnie w tym samem miejscu – przy wspomnianej pajęczynie :lol: :doh:

Wspominałem już Wam kiedyś o moim tzw. „grzybowym boom”, które było taką nagrodą na koniec grzybobrania w postaci ciekawego/ładnego/dużego grzyba. Dziś to było podzielone na takie etapy. Po 6-7 godzinach zbliżał się mój koniec w przebywania w lesie, ale jakoś nie chciałem wychodzić – wciąż miałem nadzieję na znalezienie czegoś, co mnie nasyci :P
Wpierw był to ładnie ukryty, w miarę wyrośnięty, ale niezwykle symetryczny prawusek.
Obrazek Obrazek Obrazek

Pomyślałem sobie, że no dobra, niech będzie, bo chyba nic lepszego mnie dziś już nie spotka :P
Gdy wyszedłem na główną drogę z kierunkiem na samochód, tuż przy drodze stał sobie jeszcze jeden borowik :tak:
Obrazek Obrazek

Nie dałem się jednak namówić przez niego na ponowne zajrzenie do lasu i postanowiłem iść do wyjścia. Po drodze mijałem przydrożne brzózki w jagodzinach, a jak wiadomo to świetne połączenie na… wiadomo :ok:
Obrazek

Próba odgarnięcia liści i niespodzianka – braciszek :brawo:
Obrazek

Uwielbiam krawce, więc to już zupełnie uznałem za spoko koniec… ale jeszcze to końcem jednak nie było :D
W tym roku po raz pierwszy w życiu udało mi się znaleźć ceglastoporego. Dziś wreszcie udało mi się ich uzbierać trochę większą ilość niż 1 :P
Już byłem bliski wyjścia z leśnej drogi na polną, ale nagle ceglasie się wysypały :jupi: I oczywiście znów przy drodze heheh gdzie co chwilę ktoś przechodził, przejeżdżał, przechadzał się z psem na spacer ;)
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Ten był największy, nieźle zamaskowany pod stertą gałęzi. Ale jak go tknąłem to już cały miękki, zostawiłem w spokoju i przykryłem z powrotem gałęziami ;)
Obrazek

Dotarłem do samochodu, przebrałem się, wykonałem telefon, że wracam do domu, ale okazało się, że mam jeszcze godzinę… więc wróciłem jeszcze na chwilę w las heheh i udało mi się upolować jeszcze rodzinkę prawdziwków :ok:
Obrazek Obrazek

Trzeba przyznać, że końcówka dzisiejszego grzybobrania była dość przyjemna :ok:
Cały dzisiejszy zbiór:
Obrazek Obrazek

Do wspomnianych szlachetnych i ceglastych dołożyłem usiatkowane, pieprzniki blade i 3 z rodziny podgrzybków.
Do tego kilka na kartę.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Spotkałem też ślimaka, który swoimi rozmiarami bardzo pasował do grzyba, za którego się zabrał – przecież takie bydle musi solidnie pojeść :shock:
Obrazek Obrazek

I na deser dwie żabki, które udawały, że ich tam nie ma i dzięki temu mogłem im pstryknąć po focie ;)
Obrazek Obrazek

I jak, uważacie, że się nasyciłem leśnym buszowaniem na cały tydzień? Zapewne doskonale znacie odpowiedź hehe ;)

Zapraszam do całej galerii, chociaż większość została podana w relacji :P
ObrazekKrakus

Wyświetleń: 1989


Udostępnij:
  •  
  •   
  •  

Dodaj komentarz