Przeczytałam relację Zenita z piątkowego grzybobrania w deszczu i się uśmiechałam pod nosem, bo u mnie było podobnie ale chlupania w kaloszach nie miałam.
Też piątek i też deszcz, chociaż miejsca bardzo od siebie odległe.
Pojechałam w miejsce, gdzie rosły prezentowane przeze mnie już wcześniej borowiki, bo zostawiłam tam kilka małych i chciałam zobaczyć czy podrosły?
Pogoda była kiepska bo cały dzień przepadywał deszcz ale to mnie nie zraziło.
Po małej przekąsce u gospodarza wzięliśmy psy i poszliśmy na spacer polnymi drogami.
Deszcz padał ale nie było tak tragicznie. Ja „cięłam” na ten mały lasek przy drodze a jak się do niego zbliżaliśmy to deszcz zaczął też bardziej zacinać i zrobiło się dość ciemno.
Warunki do fotografowania do kitu, na dodatek godziny też „grubo” popołudniowe. Ale co tam, trzeba zobaczyć czy coś rośnie?
I borowiki były, nawet więcej niż się spodziewałam, do tego kilka małych.
Zabrałam się do fotografowania, deszcz padał, było ciemnawo w lesie, aparat parował więc fotki wyszły, takie sobie.
Niemniej robione z dużym poświęceniem więc je tutaj prezentuję. Starałam się nie używać lampy błyskowej ale niekiedy musiałam.
Przeważały borowiki ale trafiłam też 2 koźlarze , prawdopodobnie kanię ale miała całkiem gładki kapelusz i się zawahałam, muchomora i jakieś mniej znane grzybki.
Reszta grzybów do obejrzenia w mojej galerii: https://nagrzyby.pl/galeria/v/users2 … ki+na+bis/