Kilka gatunków z niedawnego wypadu w Bieszczady. Dużo fotografowałem na szlakach połoninowych, ale i niżej też znalazłem coś ciekawego
Najpierw naskalniaki z wychodni piaskowców połoninowych. Są przy pustych jeszcze szlakach dosłownie na wyciągnięcie ręki. Jest tego mnóstwo gatunków, w niektórych nie stratowanych przez letnie tłumy miejscach mozaika porostów pokrywa 100% skałki. Niestety, same szczyty, te najpopularniejsze, stają się wskutek antropopresji jałową, kamienistą pustynią
Umbilicaria cylindrica – kruszownica zwyczajna.
Znalazłem jeszcze dwie inne kruszownice, ale nie wszystko będzie na raz . Na ostatnim zdjęciu – „sierściuch” czyli Umbilicaria cylindrica var. fimbriata. Te „atlasowe” rzęski u niektórych odmian mogą być mało widoczne.
Tephromela atra – brunetka nadobna:
Acarospora badiofusca – wielosporek ciemnobrunatny:
Tyle na dziś z połonin, wstąpmy na chwilę na leśne szlaki. A tam na pniach drzew liściastych można wypatrzyć takie cudeńka, obsypane owocnikami, co nie zdarza się często:
Ten porost w Bieszczadach jest bardzo pospolity, ale z oznaczeniem teraz są problemy. Kiedyś była to po prostu tarczownica skalna – Parmelia saxatilis. Tak figuruje w „Czekliście” porostowej z 2003 r. Wtedy nie robiono jeszcze rodzajowi badań TLC. Całkiem niedawno dowiedziałem się na bio-forum o jeszcze innych gatunkach odkrytych w Polsce bardzo do niej podobnych: Parmelia serrana, Parmelia ernstiae.
Nie usiłowałem rozróżniać tych trzech gatunków po cechach makro, bo to nie daje gwarancji pewności. A w Bieszczadach wszystkie są prawdopodobne!
Najbezpieczniej będzie podpisywać zdjęcia po prostu Parmelia saxatilis sensu lato – chyba tak będzie poprawnie?